piątek, 1 lipca 2016

Po dwudzieste drugie: Boje się

Sama nie wierzyłam, że to wszystko działo się tak naprawdę, że to realny świat. Żaden sen, żadna moja wyobraźnia. To była rzeczywistość. A mi los w końcu zesłał tego, który chce dla mnie jak najlepiej. Chce bym czuła się szczęśliwa. I tak właśnie jest. Staram się zapomnieć, staram się żyć inaczej... dla niego. Tych kilka gestów, starań, pięknych słów i uśmiechów wystarczyło by moje serce zabiło ponownie i tylko dla niego. Tak najprawdziwiej w świecie Kocham Go. Była noc... a ja nadal nie potrafiłam zasnąć. Uwielbiałam godzinami wpatrywać się w jego bezbronną i słodką twarz. Gdy spał był naprawdę uroczy, a na ten widok uśmiech sam wkradał się na moje usta. Już trochę przydługawe włosy rozproszone miał na różne strony. Był słodki..
- Dlaczego nie śpisz? - zapytał ochrypłym głosem. Wpatrywał się we mnie. A jego oczka błyszczały pod wpływem blasku księżyca. Poprawił kosmyk moich włosów za ucho i ponownie na mnie spojrzał.
- Nie mogłam usnąć - odpowiedziałam cichutko - Zbyt dużo pięknych wrażeń mnie dzisiaj spotkało - uśmiechnęłam się.
- Chodź tutaj do mnie - powiedział rozkładając swoje dłonie. Momentalnie wtuliłam się w jego ciało. Ułożyłam swoją głowę na jego klatce piersiowej i wsłuchiwałam się w bicie jego serca. Moje kąciki ponownie uniosły się ku górze, gdy ucałował mnie w głowę. Delikatnie jeździłam opuszkami palców po liniach jego wyrzeźbionego torsu - Spróbuj zasnąć Sky - szepnął.
- Dobrze - odpowiedziałam.
Wtuliłam się w niego jeszcze bardziej i przymknęłam swoje oczy. Rozkoszowałam się ciepłem jego ciała. Mogłabym tak już do końca życia. Chciałam zasnąć... ale nie potrafiłam. Radość, że spotkałam takiego kogoś jak on mi to uniemożliwiła.
- Tak bardzo... - powiedział cichutko - Tak bardzo cię kocham - szeptał.
Z każdym jego słowem moje serce wariowało. On sprawiał, że wariowałam. Był ideałem... Westchnęłam cicho i pomalutku odpływałam do krainy morfeusza...
Rankiem obudził mnie dźwięk tłuczonego szkła. Podskoczyłam z przerażenia, lecz po chwili opanowałam się lekko i zeszłam na dół.
- Cholera - usłyszałam głos blondyna - Przepraszam, nie chciałem cię obudzić - powiedział smutno, gdy zorientował się, że stoję tuż za nim. Od razu podszedł w moją stronę i mocno mnie przytulił zarazem całując mnie czule w czoło.
- Nic się nie stało - odpowiedziałam momentalnie - Posprzątam to - dodałam kucając przy rozbitej szklance.
- O nie, nie moja królewno - odparł natychmiastowo i wziął mnie na ręce. Zachichotałam słodko i ucałowałam go w usta - Siadaj sobie, idź wziąć kąpiel, oglądnij telewizor... nie wiem, zrób cokolwiek tylko misiu trzymaj mi się z daleka od kuchni - uśmiechnął się szeroko. Pokiwałam ze śmiechem głową i posłusznie wykonałam jego polecenie. Poszłam do łazienki i odświeżyłam się. Gdy schodziłam na dół poczułam cudowny zapach - Zapraszam do stołu - Marco dygnął przede mną, co wywołało u mnie kolejny śmiech.
- Dziękuje - uśmiechnęłam się, gdy ten podał mi talerz.
- Zabieram cię dzisiaj gdzieś - oznajmił wpatrując się we mnie.
- Gdzie? - zapytałam.
- Niespodzianka - odparł wyszczerzony. Wywróciłam teatralnie oczami i pokiwałam głową.
Po śniadaniu, blondyn zaprowadził mnie do samochodu. Odpalił auto, lecz zanim ruszył spojrzał na mnie uśmiechnięty od ucha do ucha. Uniosłam ze zdziwieniem brew a ten zaśmiał się lekko.
- Gdzie mnie wywozisz?
- Do lasu - zarechotał i skradł z moich ust buziaka - Zobaczysz na miejscu no - jęknął pod wpływem mojego wzroku.
Westchnęłam i odwróciłam głowę w stronę okna. I już wiedziałam, że to był błąd. Czarna zakapturzona postać, wystające blond włosy i kilkudniowy zarost. Te zielone, pełne nienawiści oczy wpatrujące się wprost w moje. Moje ręce zaczęły się trząść z przerażenia. Już wiedział gdzie jestem, wiedział co się ze mną dzieje.
- Sky? - zapytał troskliwie Reus - Sky, co się dzieje? - dopytywał.
Nie chciałam mu mówić. Nie chciałam zepsuć mu planów na dzisiejszy dzień. Nie chciałam by się martwił. Choć bałam się, okropnie się bałam, że Thom może mu coś zrobić...

_________________________________

Hej miesiączki :***
Jak tam po wczoraj? :)
Euro dla nas się skończyło, ale nigdy nie byłam taka dumna z naszych chłopaków ❤
Piękny turniej, nie ma się za co wstydzić, nie ma się przez co załamać. Zagraliśmy przepiękny turniej! <3
A Kuba.. Zawsze będzie jednym z moich ulubieńców. Jest wspaniałym człowiekiem. I nigdy nie zmienie o nim zdania. Udało mi się z nim spotkać dwa razy... I przez te dwa razy gdy z nim rozmawiałam, przekonałam się, że to jest prawda ❤❤
Nie rozumiem "kibiców", którzy od wczoraj go wyzywają :/...
Dobra... do nastepnego :)) ❤

7 komentarzy:

  1. Rozdział wspaniały. Co do EURO masz 100% rację. Niestety taka jest nasza Polska mentalność i ciężko to będzie zmienić. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Oby Thom nie skrzywdził ani jej, ani Marco.. :(
    Marco jest taki opiekuńczy i słodki <3
    Rozdział genialny kochana! :*
    Co do EURO to i tak jestem bardzo dumna z chłopaków! :) Dali z siebie 100% <3
    Czekam na kolejny rozdział *.*

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem!
    Kochana, rozdział jak zwykle cudowny *.*
    Marco jest niesamowicie uroczy. Ideał po prostu! Oby teraz było już tylko lepiej.
    Co do naszych chłopaków, ja również jestem z nich bardzo dumna. Zagrali świetny turniej. A Kuba? Cóż, gdyby nie on, prawdopodobnie nie zaszlibyśmy tak daleko, dla mnie jest bohaterem!
    Weny i buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  4. Kochana, jak zwykle spod Twoich paluszków wyswobodziło się cudeńko! ♥
    Kocham tego Reusa... Nie pozwala zrobić Sky nic co mogłoby ją w jakikolwiek sposób zranić. Podoba mi się to, bo jest jej takim... rycerzem. ♥ Nie na białym koniu, ale o blond czuprynie! ♥
    Końcówka wywołała u mnie gęsią skórkę. :(
    Czego ten łajdak chce? Dlaczego nie zrozumie, że nie potrafi dać Sky szczęścia? Dlaczego nie spróbuje dostrzec wszystkich błędów jakie popełnił? Ugh! Jestem po prostu przesiąknięta nienawiścią do tego typka! -.-
    Z niecierpliwością czekam na kolejny! ♥
    Buźka ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Ach, ten Marco <3 Cudowny jest <3
    Cudowny blog i ciekawe opowiadanie! <3
    Zapraszam na mojego bloga związanego z polskimi WAGs ;)

    http://polishwags.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. ej
    ja tu czytam taka rozanielona, szczęśliwa i w ogóle, a tu TAKA końcówka... no weź! Sky, powiedz Marco, bo jak nie daj boże coś mu się stanie... ewww, nawet nie chcę myśleć :(
    czekam na kolejny, buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Wspaniałe, Wspaniałe, Wspaniałe opowiadanie. Dopiero tu trafiłam Ale na pewno zostanę na dłużej. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń