piątek, 8 lipca 2016

Po dwudzieste trzecie: Radość

Uśmiechnięty spoglądałem na nią dość dłuższą chwilę, nie mogłem oderwać od niej wzroku. Była przepiękna. Od dobrych pięciu minut staliśmy na niewielkiej polanie w lesie. Wzrok Sky mówił sam na siebie.. Punkt dla ciebie Marco.
- Dlaczego tutaj przyjechaliśmy? - zapytała wpatrując się we mnie - Dlaczego jesteśmy na polu? - dopytywała.
- Chciałem cię wywieźć, zgwałcić i zostawić - odparłem bez namysłu. Jej oczy momentalnie się zaszkliły a ja? ja dopiero po krótkiej chwili zorientowałem się co tak naprawdę powiedziałem - Przepraszam - jęknąłem - Przepraszam Sky - szepnąłem załamany chowając swoją twarz w dłonie. 
- Marco... - powiedziała cichutko - Nic się nie stało - dodała splatając nasze ręce razem.
- Jestem kretynem - mruknąłem.
- Hej, spójrz na mnie - rzekła - Nic się nie stało, naprawdę. Kocham cię - dodała całując mnie delikatnie. Przytuliłem ją do siebie i szepcząc po raz kolejny przepraszam, ucałowałem ją w czoło.
- Ja ciebie też - odpowiedziałem - A teraz chodźmy...
- Gdzie? - spojrzała na mnie.
- Zobaczysz - uśmiechnąłem się tajemniczo i wyszedłem z samochodu. Szybko pognałem by otworzyć jej drzwi. Chwyciłem jej dłoń i skierowałem się w wyznaczone miejsce. Przeszliśmy przez niewielki lasek i wyszliśmy na ulicę. Śnieżnobiały dom, aż raził swoim blaskiem. Pomachałem brunetce, która myła w nim okna. Uśmiechnięta odmachała mi momentalnie. Przystanąłem przy pustym polu i objąłem blondynkę ręką.
- Reus? - zapytała zdziwiona, unosząc ku górze swoje brwi.
- Uwielbiam jak mówisz do mnie po nazwisku - zaśmiałem się całując ją w policzek - Tutaj kochanie... - zacząłem stając za dziewczyną, swoje dłonie splotłem na jej brzuchu, a brodę usadowiłem na jej ramieniu - Będzie stał nasz nowy dom - oznajmiłem.
- Żartujesz prawda? - zapytała odwracając się w moją stronę.
- Mówię najszczerszą prawdę - odparłem.
- Marco ja nie... - pisnęła - Nie dosyć, że jestem na twoim utrzymaniu... - dodała
- Przestań Sky - przerwałem jej natychmiastowo - Mówiłem ci to wiele razy - mruknąłem - Chce dla waszej dwójki jak najlepiej. Tutaj przynajmniej będę miał pewność, że ten tyran was nie znajdzie - dodałem
- Zwariowałeś - powiedziała wtulając się we mnie.
- Tak, masz rację. Zwariowałem... na twoim punkcie - uśmiechałem się delikatnie i wpiłem się w jej usta. Przyciągnąłem ją jeszcze bliżej siebie, gdy ta odwzajemniła mój pocałunek - Tak strasznie cię kocham - szepnąłem.
Nie mam pojęcia ile czasu skradałem z jej ust słodkie pocałunki. Zaśmiałem się cicho słysząc gwizdanie przyjaciela. Ostatni raz ucałowałem ją w usta i spojrzałem w stronę klubowej dwudziestki szóstki.
- A ten oto lamus, będzie skarbie naszym nowym sąsiadem - zarechotałem, gdy Piszczek kierował się w naszą stronę. Mój śmiech przybrał na sile, gdy ten pacnął mnie teatralnie w głowę. Z ogromnym uśmiechem powitał i uściskał Sky... Wiedziałem, że już jest w naszej żółto-czarnej rodzinie. Na samą myśl, na moją twarz wkradł się delikatny uśmiech.
- Chodźcie już, zapraszam - powiedział - Ewa zrobiła nam herbaty i upiekła moje ukochane ciasto - pisnął z radością i szybkim krokiem udał się do domu. Z rozbawieniem objąłem blondynkę i skierowałem się za przyjacielem. Już od progu Sarcia wskoczyła mi na ręce. Ucałowałem ją w policzek. Usiedliśmy całą gromadą w salonie i popijając herbatę jak i jedząc pyszne ciasto wykonania pani Piszczek zagłębiliśmy się w rozmowie. Dokładnie obserwowałem Sky, jak na chwilę wyłączyła się od świata i z leciutkim uśmiechem, czule wpatrywała się w bawiącą się dziewczynkę. Moje serce zabiło mocniej, gdy pomyślałem o tym, że już niedługo u nas będzie tak samo. Ścisnąłem mocniej jej dłoń, przez co jej wzrok skierował się na mnie. Uniosłem swoje kąciki ust ku górze i czule ucałowałem ją w czoło.
- Jak miło się na was patrzy - powiedziała radośnie Ewa wtulając się w Piszczka.
- Ja wiem - wyszczerzyłem swoje ząbki - Zdradzę kilka swoich technik temu grubasowi - wskazałem na obrońcę.
- Ja ci dam grubasa! - warknął zabawnie - Odezwał się przylizany goguś - odgryzł się wyciągając język w moją stronę.
- Jak dzieci - podsumowała radośnie Ewcia - Oj Sky, będziemy się musiały uzbroić w cierpliwość z tymi dwoma o... - wskazała na nas.
- Damy radę - odparła blondynka posyłając żonie przyjaciela uśmiech.

________________________________________

Dobry wieczór misie ❤
Przepraszam za to, że tak późno i na dodatek za takie flaki z olejejm ://
Nie narzekam więcej i zmykam :))
Do piątku ❤


4 komentarze:

  1. jeny, jak uroczo ❤ CO TY TAM BIADOLISZ, ŻE TO NUDNE???
    tylko obawiam się tego, że ten Thom mógł coś tam widzieć, czy co, pamiętam poprzedni rozdział, ew :((
    czekam na kolejny, buźka ❤

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale głupoty gadasz jakie flaki z olejem? Wspaniały rozdział. Czekam na kolejny, pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  3. A nasza Jagódka jak zawsze musi narzekać... ;) Jakie flaki z olejem? Boski! Jak zawsze! :D
    Dom? Marco wybuduje dla ich trójki dom? :o Teraz to kocham go już potrójnie! *o* Tylko obawiam się, że nasza Sky i ich dziecko nie będą tak bezpieczni, jak może się Reusowi wydawać... Obym się myliła, ale wydaje mi się, że taki psychopata jak były partner Sky jest zdolny do wszystkiego... Mam nadzieję, że się mylę. ;)
    A sąsiadów mają całkiem fajnych! ^^ Już wiem,że nasza bohaterka będzie się mogła do Ewki zwrócić z każdym problemem czy z każdą prośbą. :))
    Z niecierpliwością czekam na kolejny! ^^
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem!
    Kochana, przyrzekam, jeszcze raz będziesz nam narzekać, to cię znajdę i z tobą poważnie na ten temat porozmawiam :D Przecież jest cudnie!
    Kurczę, ależ uroczo, Marco chyba nie da się nie kochać. Po prostu ideał jakich mało. Jak na razie jest wręcz sielankowo, dlatego mam nadzieję, że tak pozostanie i nikt tego nie zakłóci.
    Czekam, weny!
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń