piątek, 16 września 2016

Po trzydzieste trzecie: Decyzja podjęta

Kolejne dni mijały bez żadnych zaskoczeń. Wszystko było spokojnie. Sky nic nie groziło.. Thom nagle zniknął. Na nasze szczęście. Za dwa dni wracamy do Dortmundu. Już nie mogłem się doczekać, aż będę przy nich. Wtedy będę na sto procent pewien, że są bezpieczni. Przez cały czas zgrupowania miałem do przemyślenia pewną sprawę, więc gdy tylko znalazła się chwila wolnego czasu, zaraz po telefonie do mojej kaczuszki, od razu główkowałem każde plusy i minusy mojej decyzji. No i tak w końcu przyszedł dzień i godzina w której się zdecydowałem. 
- Wstawaj blondi - zarechotał Auba wchodząc do naszego pokoju - Za dwie minuty mamy być na dole - dodał uderzając lekko palcem w tarczę swojego zegarka.
- Cholera - mruknąłem i zerwałem się szybko by przyszykować się do treningu - Straciłem rachubę czasu - dodałem kierując się szybko do łazienki. Ogarnąłem się w miarę i ruszyłem w stronę drzwi - A ty co? - zapytałem spoglądając na Gabończyka, który leżał na swoim łóżku i czekał na mnie. 
- Miałeś jeszcze dziesięć minut - rzekł roześmiany - Chciałem tylko sprawdzić jaki jesteś szybki - dodał śmiejąc się głośno, gdy rzuciłem w niego poduszką.
- To idziemy? - zapytałem spoglądając na niego wyczekująco.
- Ehe - mruknął podnosząc swoje cztery litery z materaca. Ruszyłem przed nim, lecz po chwili napastnik dorównał mi kroku. 
- Witam panowie! - usłyszałem za swoimi plecami głos Łukasza, który po chwili również szedł obok mnie.
- Siema Piszczu - powiedziałem przybijając przyjacielowi piątkę.
- Jak tam? - zagadnął Pierre.
- W porządeczku moje mordki - odpowiedział radośnie - A u was? 
- Okej - odpowiedziałem uśmiechając się porozumiewawczo do przyjaciela.
- Cudownie - odparł napastnik - Tylko mógłbym jeszcze troszkę pospać - dodał przeciągając się na różne strony.
Gdy tylko dołączył do nas Papa, całą czwórką skierowaliśmy się do hotelowego holu. Wszyscy już byli oprócz spóźnialskiej dwójki jaką byli Durm i Pulisic.
- Jesteśmy! - pisnął siedemnastolatek wybiegając razem z Erikiem ze schodów.
- Ta cholerna winda nie chciała przyjechać - zaczął się tłumaczyć Durm a trener machnął tylko z rozbawieniem dłonią. Wszyscy wsiedliśmy do autobusu, który ruszył w stronę naszego boiska treningowego..
Po trzech godzinach w końcu nastał koniec. Słońce grzało niesamowicie, a z naszych ciał pot lał się strumieniem ale gdy tylko zimna prysznicowa woda zaczęła spływać po moim ciele odetchnąłem z ulgą. Odświeżony kierowałem się z powrotem do autobusu i zająłem jedno z miejsc na samym końcu. Rozłożyłem się wygodnie i czekałem na resztę.
- Ten znowu śpi - usłyszałem głos wielkiego pana Aubameyanga.
- Nie śpię pacanie! - odparłem spoglądając na niego - Lepiej patrz na siebie. Ledwo wrócimy do hotelu ty już będziesz robił nynu - odgryzłem się. 
Mój śmiech przybrał na sile jeszcze bardziej, gdy napastnikowi zabrakło argumentów i ze śmiechem pokazał mi środkowy palec. Usiadł koło mnie i zaczął coś mruczeć w moją stronę. Wiedziałem, że robi to specjalnie więc spojrzałem na niego wzrokiem, którego nienawidził. Momentalnie zaczął rozmawiać głośniej.
- Ładnie go wytresowałeś rudy - zaśmiał się Łukasz.
- Zdam ci kiedyś moje triki - odparłem śmiejąc się z obrońcą.
- Haha hihi - zaczął Auba - Żebyś ty czasem jutro nie obudził się z jedną brwią - zagroził mi palcem.
- Tylko byś spróbował padalcu - rzekłem.
- Chcesz się przekonać? - zapytał poruszając brwiami.
- Teraz, to muszę porozmawiać z moją ukochaną kaczuszką - odparłem widząc zdjęcie Sky na moim telefonie.
- Leć kaczorku - zakończył śmiejąc się wraz z chłopakami.
Wieczorem, gdy Pierre poszedł pograć z chłopakami w fifę, miałem chwilę by po raz ostatni przemyśleć wszystko dokładnie. Dziś nadszedł ten dzień w którym musiałem podać wstępną decyzję, a ona już została podjęta...
Odchodzę... odchodzę z Borussii do Arsenalu... Dla naszego bezpieczeństwa...

______________________________________________________

Hej, hej :)
Jak tam u was? :))
Ja wiem, że znów krótki :/ przepraszam bardzo :/
Obiecuje poprawę :C
Za błędy również przepraszam :)
Do piątku ♥

6 komentarzy:

  1. Że co, że jak?! Ale jak to?! Jestem w szoku, wspaniały rozdział, czekam na więcej.

    OdpowiedzUsuń
  2. No i dobrnęłam do świeżutkiego. ^^
    Kochana, bardzo mi się podoba ten rozdział. :D Jest taki humorystyczny i buźka sama mi się cieszy, ale kiedy czytam ostatni wers... Serce mi zamiera. :x (Jakby nazwała to moja polonistka - mistrzowski zabieg stylistyczny! ;))
    Do Arsenalu? :( Rozumiem i cieszę się, że ma na uwadze dobro Sky, ale czy to NAJLEPSZY POMYSŁ? Nie ma innego? Bardziej skutecznego? Przecież Borusssia=Reus... Każdy to wie. :( Ale z drugiej strony... Niesamowicie ujmuje mnie fakt, że chce odejść z klub, który tak bardzo kocha, dla kobiety, która jak się okazuje jest dla niego znacznie ważniejsza. ♥
    Rozbawił mnie świetny humor Piszcza... I te docinki na linii Marco-Auba... Ale Durm czekający na windę, która "nie chce przyjechać" - beka. xD Piłkarzem jest mógł znaleźć jakieś schody i zrobić sobie "minitrening". :P
    Kochana, bajeczny rozdział! ♥
    Już się doczekać powrotu Marco nie mogę. ♥
    Z niecierpliwością czekam na kolejny. ♥
    I raz jeszcze przepraszam za moje zaniedbanie. Obiecuję poprawę. :)
    Buziaki :*
    PS. Każdy nadrobiony rozdział skomentowałam i pod jednym są dłuższe przeprosiny, jeśli chcesz to przeczytaj, proszę. :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Przybywam! :D
    Marco w Arsenalu? Jakoś mi się to nie widzi, bo w czerwonym mu nie do twarzy XDD Z jednej strony to urocze, że tak bardzo kocha dziewczynę i pragnie dla niej nawet zrezygnować z gry w Dortmundzie.. :*
    Rozdział świetny jak zawsze i tyle w nim humoru! :D Liczę, że wena Cię tak oświeci, że będziesz pisać 2x dłuższe rozdziały! :D
    Czekam na kolejny kochana! :*

    OdpowiedzUsuń
  4. JAK TO REUS TAM U CIEBIE ODCHODZI KLUBU. *zanosi się płączem* przecież on miał grać w BVB do końca życia, a nawet i po śmierci jego duch miał chodzić po SIP i ośrodku treningowym BVB....;__________;
    ale...wiadomo, że to dla bezpieczeństwa swoich najbliższych... eh.
    rozśmieszył mnie te męskie gadki... hehe :D
    czekam na kolejny! :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem!
    Kochana, rozdział jest cudny, dlatego nie masz absolutnie za co przepraszać :)
    Ale... jak to, Marco w Arsenalu? Że on? Ja rozumiem, że to dla dobra Sky i jej bezpieczeństwa, ale... jakoś nie potrafię sobie go wyobrazić w czerwonych barwach :D
    Czekam na więcej i zapraszam do siebie!
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja mogę go sobie wyobrazić wśród kanonierów. Ale to chyba tylko dlatego że oprócz Borussii kibicuję właśnie Arsenalowi.

    OdpowiedzUsuń