To wszystko dzieję się naprawdę Sky...
Tylko ta myśl krążyła mi w głowie przez całą noc. Nie potrafiłam zasnąć. Za to mogłam wpatrywać się w śpiącą postać blondyna. Chrapał sobie cicho, lecz cały czas kurczowo trzymał moją dłoń. Jakby bał się, że mogłabym mu znów uciec, lecz nie miałam takiego zamiaru. Drugą natomiast delikatnie głaskałam jego policzek. Leciutki uśmiech spoczywał na jego twarzy, a dzięki temu moje serce biło radośnie i szybciej. Dla niego... Dla nich...
Przymknęłam delikatnie swoje powieki i od razu przed oczami stanęła mi chwila z wieczoru. Nigdy w świecie nie pomyślałabym, że ktoś może mnie tak kochać. Thom.. on nigdy nie byłby w stanie wyczarować takiej chwili, on nigdy nie potrafiłby pokochać kogokolwiek oprócz siebie. A Marco.. on jest ideałem. Sprawia, że moje serce ma dla kogo bić. Sprawił, że teraz mam to, czego zawsze pragnęłam. Mam rodzinę...
Rankiem obudził mnie słodki całus. Uśmiechnęłam się przez sen i przeciągnęłam lekko. Podniosłam delikatnie swoje powieki i ujrzałam szczęśliwą twarz blondyna tuż przed moją. Szybko pociągnęłam go w swoją stronę i mocno się w niego wtuliłam.
- Dzień dobry - szepnął czule i pocałował mnie w skroń.
- Hej - odpowiedziałam spoglądając na niego. Z jego oczu bił ogromny blask. Ten blask, który chciałam oglądać za każdym razem, o każdej porze dnia i nocy. Ten blask, który był zarezerwowany tylko dla nas. Z radością położyłam dłoń na jego policzku. Kciukiem zaczęłam gładzić jego skórę. Przez cały czas spoglądałam w jego tęczówki, aż do momentu, gdy nie przerwał mi kolejnym pocałunkiem. Z szybciej bijącym sercem oddawałam każdy.
- Musimy wstawać - zamruczał coraz mocniej pogłębiając pieszczotę.
- Ty nie kończysz - zagryzłam jego wargę, co wywołało cichy jęk z jego strony. Zaśmiałam się zwycięsko, za co zostałam obdarzona nie miłymi łaskotkami przez blondyna - Przestań - pisnęłam śmiejąc się głośno. Marco szybko zawisł nade mną i z ogromną czułością spojrzał w moje oczy,
- Kocham, gdy jesteś taka, kocham to jak się śmiejesz, kocham jak jesteś szczęśliwa. Kocham cię całą. Najbardziej na świecie i mam nadzieję, że będziesz taka i ze mną już na zawsze - wyznał a ja słuchałam go jak oczarowana. Obserwowałam każdy ruch jego warg, co chwilę przenosząc wzrok ponownie na jego oczy, z których biła ogromna miłość.
- Jesteś dla mnie wszystkim - odpowiedziałam natychmiastowo - Będę z tobą, jeśli ty obiecasz, że będziesz ze mną już na zawsze - uśmiechnęłam się. Co udzieliło się również jemu. Jego kąciki ust unosiły się ku górze a ja wiedziałam co za chwile wypłynie z jego ust.
- Obiecuje - rzekł składając na moim czole krótkiego całusa - Obiecuje - powtórzył tym razem całując mój policzek - Obiecuje - dodał zostawiając ślad po swoich wargach na drugim - Obiecuje - szepnął w moje usta i ponownie je pocałował. Zarzuciłam swoje dłonie na jego szyję i mocno je splotłam. Ten ze śmiechem chwycił mnie pod udami i wyciągnął mnie z łóżka. Postawił mnie dopiero w łazience i szepcząc ciche czekam, zamknął drzwi.
Z radością spojrzałam na napełnioną wannę w której pływały płatki róż, a zapach bzu roznosił się po całym pomieszczeniu.
- Daj mi godzinkę - powiedziałam uchylając drzwi - Najwyżej dwie - odparłam a w odpowiedzi usłyszałam jego głośny śmiech.
Zniknęłam ponownie do wnętrza łazienki i tuż przed wejściem do wanny podniosłam swoją koszulkę. Mój wzrok powędrował na brzuch. Uśmiechnęłam się do mojego odbicia w lustrze i zaczęłam delikatnie okręcać się w różne strony. Jedna samotna łezka spłynęła po moim policzku, gdy położyłam na nim dłoń.
- Nigdy nie pozwolę by stała ci się krzywda maleństwo - szepnęłam gładząc go delikatnie - Twój tatuś, jest najwspanialszym mężczyzną na świecie i nigdy nas nie skrzywdzi - dodałam - Jest naszym aniołkiem...
Moje kąciki ust unosiły się ku górze, gdy tylko wdychałam zapach olejku. Oddychałam delikatnie, a moje oczy nie chciały się podnieść. Zrobiły się zbyt ciężkie a chęć spędzenia w wannie całego dnia była jak najbardziej kusząca.
- Kochanie - usłyszałam głos Marco za drzwiami, gdy tylko delikatnie w nie zapukał. Po chwili jednak wgramolił się do środka i usiadł na krawędzi szafki.
- Hmm? - mruknęłam
- Siedzisz już tutaj ponad dwie godziny - powiedział rozbawiony - A czas nam mija - dodał stukając palcem o swój zegarek.
- Już wychodzę, daj mi ostatnie dziesięć minut - spojrzałam na niego.
- Ostatnie - podkreślił cmokając mnie w usta i zniknął za drzwiami.
Leniwie wyszłam z cieplutkiej wody i okryłam się szczelnie bielusieńkim ręcznikiem. Założyłam na nogi klapki i pognałam do pokoju by zgarnąć z szafki uszykowane przez piłkarza rzeczy.
- Sukienka? - uniosłam swoją brew.
- Uwielbiam gdy je nosisz - wyszczerzył się promiennie.
- Gdzie mnie zabierasz tak w ogóle? - zapytałam.
- Gdzieś, gdzie przeżyjesz najpiękniejszą chwilę w swoim życiu...
Rankiem obudził mnie słodki całus. Uśmiechnęłam się przez sen i przeciągnęłam lekko. Podniosłam delikatnie swoje powieki i ujrzałam szczęśliwą twarz blondyna tuż przed moją. Szybko pociągnęłam go w swoją stronę i mocno się w niego wtuliłam.
- Dzień dobry - szepnął czule i pocałował mnie w skroń.
- Hej - odpowiedziałam spoglądając na niego. Z jego oczu bił ogromny blask. Ten blask, który chciałam oglądać za każdym razem, o każdej porze dnia i nocy. Ten blask, który był zarezerwowany tylko dla nas. Z radością położyłam dłoń na jego policzku. Kciukiem zaczęłam gładzić jego skórę. Przez cały czas spoglądałam w jego tęczówki, aż do momentu, gdy nie przerwał mi kolejnym pocałunkiem. Z szybciej bijącym sercem oddawałam każdy.
- Musimy wstawać - zamruczał coraz mocniej pogłębiając pieszczotę.
- Ty nie kończysz - zagryzłam jego wargę, co wywołało cichy jęk z jego strony. Zaśmiałam się zwycięsko, za co zostałam obdarzona nie miłymi łaskotkami przez blondyna - Przestań - pisnęłam śmiejąc się głośno. Marco szybko zawisł nade mną i z ogromną czułością spojrzał w moje oczy,
- Kocham, gdy jesteś taka, kocham to jak się śmiejesz, kocham jak jesteś szczęśliwa. Kocham cię całą. Najbardziej na świecie i mam nadzieję, że będziesz taka i ze mną już na zawsze - wyznał a ja słuchałam go jak oczarowana. Obserwowałam każdy ruch jego warg, co chwilę przenosząc wzrok ponownie na jego oczy, z których biła ogromna miłość.
- Jesteś dla mnie wszystkim - odpowiedziałam natychmiastowo - Będę z tobą, jeśli ty obiecasz, że będziesz ze mną już na zawsze - uśmiechnęłam się. Co udzieliło się również jemu. Jego kąciki ust unosiły się ku górze a ja wiedziałam co za chwile wypłynie z jego ust.
- Obiecuje - rzekł składając na moim czole krótkiego całusa - Obiecuje - powtórzył tym razem całując mój policzek - Obiecuje - dodał zostawiając ślad po swoich wargach na drugim - Obiecuje - szepnął w moje usta i ponownie je pocałował. Zarzuciłam swoje dłonie na jego szyję i mocno je splotłam. Ten ze śmiechem chwycił mnie pod udami i wyciągnął mnie z łóżka. Postawił mnie dopiero w łazience i szepcząc ciche czekam, zamknął drzwi.
Z radością spojrzałam na napełnioną wannę w której pływały płatki róż, a zapach bzu roznosił się po całym pomieszczeniu.
- Daj mi godzinkę - powiedziałam uchylając drzwi - Najwyżej dwie - odparłam a w odpowiedzi usłyszałam jego głośny śmiech.
Zniknęłam ponownie do wnętrza łazienki i tuż przed wejściem do wanny podniosłam swoją koszulkę. Mój wzrok powędrował na brzuch. Uśmiechnęłam się do mojego odbicia w lustrze i zaczęłam delikatnie okręcać się w różne strony. Jedna samotna łezka spłynęła po moim policzku, gdy położyłam na nim dłoń.
- Nigdy nie pozwolę by stała ci się krzywda maleństwo - szepnęłam gładząc go delikatnie - Twój tatuś, jest najwspanialszym mężczyzną na świecie i nigdy nas nie skrzywdzi - dodałam - Jest naszym aniołkiem...
Moje kąciki ust unosiły się ku górze, gdy tylko wdychałam zapach olejku. Oddychałam delikatnie, a moje oczy nie chciały się podnieść. Zrobiły się zbyt ciężkie a chęć spędzenia w wannie całego dnia była jak najbardziej kusząca.
- Kochanie - usłyszałam głos Marco za drzwiami, gdy tylko delikatnie w nie zapukał. Po chwili jednak wgramolił się do środka i usiadł na krawędzi szafki.
- Hmm? - mruknęłam
- Siedzisz już tutaj ponad dwie godziny - powiedział rozbawiony - A czas nam mija - dodał stukając palcem o swój zegarek.
- Już wychodzę, daj mi ostatnie dziesięć minut - spojrzałam na niego.
- Ostatnie - podkreślił cmokając mnie w usta i zniknął za drzwiami.
Leniwie wyszłam z cieplutkiej wody i okryłam się szczelnie bielusieńkim ręcznikiem. Założyłam na nogi klapki i pognałam do pokoju by zgarnąć z szafki uszykowane przez piłkarza rzeczy.
- Sukienka? - uniosłam swoją brew.
- Uwielbiam gdy je nosisz - wyszczerzył się promiennie.
- Gdzie mnie zabierasz tak w ogóle? - zapytałam.
- Gdzieś, gdzie przeżyjesz najpiękniejszą chwilę w swoim życiu...
__________________________________
Dzień dobry misiaczki ❤
Nie znudziła wam się ta sielanka? :DD
Ale znacie mnie dobrze heheh XD
Nic więcej nie mowie XDD
U was pojawie się kolo poniedziałku/wtorku. Mam nadzieje, że wybaczycie mi ten mały poślizg :)
Do piątku ❤