piątek, 5 sierpnia 2016

Po dwudzieste siódme: Będziesz moją na zawsze

Uśmiech cały czas gościł na jej twarzy od naszego przyjazdu tutaj. Jeden gest, a sprawiał, że moje kąciki ust same unosiły się ku górze. Uwielbiałem go widzieć, zwłaszcza ten szczery...
- Jak ci się podoba? - zapytałem spoglądając na nią kontem oka.
- Przepięknie - odparła radośnie - Nigdy nie widziałam tak pięknego miasta - dodała.
- Poczekaj aż zwiedzimy Innsbruck - odparłem uradowany - Skocznia... z góry to dopiero piękny widok - odparłem cmokając ją czule w policzek.
Kolejny raz uśmiechnęła się do mnie i mocno wtuliła się w moje ramiona. Od razu przygarnąłem ją do siebie i ucałowałem w czoło. Wyszedłem z samochodu i momentalnie pognałem otworzyć jej drzwi. To był ten dzień... Ten wieczór, gdzie będę chciał pokazać jak bardzo ją kocham. Nie wytrzymałem długo i wpiłem się w jej usta. Chwilę później chwyciłem jej drobniutką dłoń i skierowałem się w jedno miejsce, które dzisiejszego wieczora było nasze.
- Marco? - zapytała rozglądając się dookoła.
- Słucham słoneczko?
- To.. to wszystko dla nas?
- Tylko i wyłącznie dla nas kaczuszko - uśmiechnąłem się uroczo.
Sky nie mogła spuścić wzroku z rozwieszonych na drzewach żółtych lampek i okrągłego, średniej wielkości stołu, na którym leżał bielutki obrus a na nim czerwone jak wino serwetki, róże i świeczki... Widziałem iskierki w jej oczach. Uśmiech znów nie schodził z jej pięknej buźki. A ja? Ja byłem szczęśliwy...
- Jest pięknie - powiedziała zahipnotyzowana magią, która była wokół nas.
- Cieszę się, że ci się podoba - odpowiedziałem całując ją w policzek. Po chwili odsunąłem jej krzesło jak na dżentelmena przystało i zająłem miejsce naprzeciwko niej.
- Ale.. ale dlaczego? - dopytywała spoglądając w moje oczy.
- Chciałbym.. chciałbym abyś dzisiejszego dnia... byś zapomniała o wszystkim.. o wszystkich przykrościach, cierpieniu.. A zapamiętała to jak jesteś szczęśliwa, radosna i kochana - uśmiechnąłem się chwytając jej dłoń - Chciałbym też, by dziś był ten dzień, w którym definitywnie dopuścisz do siebie tę myśl jak cholernie bardzo mocno jestem w tobie zakochany - zakończyłem wyszczerzony jak głupi do sera.
- Ja już się o tym przekonałam Marco - odparła uśmiechnięta, by po chwili wstać i zwinnym ruchem znaleźć się na moich kolanach. Wpatrywałem się w jej promienną twarz a serce zabiło mi mocniej. Sky delikatnie złożyła na moich ustach czuły pocałunek a ja z radością go odwzajemniłem. Moja dłoń powędrowała na jej brzuszek. Leciutko go gładziłem a w środku już nie mogłem doczekać się momentu, gdy będzie tutaj z nami.
- Za dwa miesiące.
- Wiem kochanie - powiedziałem podnosząc swoje kąciki ust ku górze - Ale wiedz, że nie mogę się doczekać - dodałem całując ją delikatnie.
- Ja też - szepnęła by ostatni raz skraść z moich ust czułego buziaka. Po chwili wróciła na swoje miejsce.
Magia, która nas oczarowała sprawiła, że siedzieliśmy tam aż do świtu. Gdy tylko słońce zaczęło wspinać się na niebo, my dopiero wracaliśmy do naszego hotelu...
Ja. Najszczęśliwszy mężczyzna na Ziemi i Ona. Moja ukochana, która jest tego sprawcą.
Uśmiechnięty od ucha do ucha trzymałem kurczowo jej drobniutką dłoń, gdy szliśmy po  hotelowym parkingu. Żywo dyskutowaliśmy o przeróżnych rzeczach, które naszły nam tylko na język...
- Chodź ze mną - powiedziała uśmiechnięta wyciągając w moją stronę dłoń. Chwyciłem ją leciutko i razem poszliśmy do łazienki - Kocham cię - rzekła wtulając się we mnie, lecz chwilę później odsunęła się ode mnie i odwróciła się bym pomógł jej odpiąć suwak sukienki.
- Ja ciebie też Sky - zapewniłem - Najbardziej na świecie - dodałem całując ją w kark...

____________________________

Hej, cześć, dzień dobry ❤
Jak tam u was? :))
Widzimy się w piątek :))

7 komentarzy:

  1. Czemu taki krótki :-(. Jak zawsze wspaniały. Ahhh nasze zakochańce. Czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  2. ta czułość, ta miłość... jeny, dajcie mi takiego, haha :| Sky ma skarb, Marco ma skarb... wszystko jest idealne! i takie ma zostać❤
    przyznam się, a co tam XDD przez chwilę myślałam, że Reus ma w planach się oświadczyć naszej głównej bohaterce..:|
    czekam na kolejny, buźka ❤

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurczę...
    Ty albo jesteś moją bratnią duszą albo po prostu piszesz tak, że zawsze trafisz w sedno. Te światełka, róże, nakrycie stołu... Sama bym właśnie tak to opisała. ❤ Albo po prostu jesteśmy starymi romantyczkami. :P
    W każdym razie, jestem pod ogromnym wrażeniem. Ten rozdział jest pełen magii. 💕
    Już niebawem będzie z nimi ten mały bąbel, od którego de facto wszystko się rozpoczęło. Myślę, że to dzięki niemu (temu maleństwu) Sky w końcu się przekonała, że może żyć inaczej. Lepiej. Z Marco. 💕
    Ach, taka miłość... Chciałabym, żeby kiedyś mnie taka spotkała. :D
    A może mogłabyś stworzyć dla mnie faceta (takiego idealnego jak Marco), ożywiłabyś go jakimś cudem i sprawiłabyś, że byłabym taką szczęściarą jak Sky? :D
    Z niecierpliwościś czekam na kolekny! ^^
    Buziaki :*
    Kocham! ❤

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem!
    Kochana, rozdział genialny. Aż szkoda, że taki krótki, bo chciałoby się zdecydowanie więcej ^^
    Kurczę, ależ uroczo nam się zrobiło, cudownie! Marco po prostu chodzący ideał. Sky ma ogromne szczęście, że ma kogoś takiego obok siebie. Oby zawsze między nimi trwała taka sielanka :)
    Weny!
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  5. Sky Ty szczęściaro! <3
    Też bym chciała mieć takiego skarba przy boku :3
    Marco to świetny "opiekun", widać że dba o swoją ukochaną i chce dla niej jak najlepiej <3
    Czekam na kolejny i mam nadzieje, że równie sielankowaty! :D
    Buziaki! :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten rozdział był tak słodki, że aż nachodzi dziwne przeczucie, że w kolejnym stanie się coś złego.
    Ale od początku - dotarłam tu w końcu, choć to opowiadanie było na mojej liście "do przeczytania" od kilku tygodni. W końcu je przeczytałam i zdecydowanie nie był to stracony czas.
    Ta miłość jaka jest obecnie między Marco i Sky jest opisana wręcz doskonale. Jak o nich czytam, to mam wrażenie, że kochają się do granic możliwości i aż chce sie dla nich wszystkiego co najlepsze.
    Licze, że po powrocie do Dortmundu ten klimat nadal się utrzyma i ich jedynym problemem będzie wstawanie do płaczącego dzidziusia o trzeciej nad ranem :D No i jeszcze będą sąsiadami Piszczków, oby ten idealny stan utrzymał się jak najdłużej.
    Pozdrawiam i czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń