- Ja już nie wiem co mam robić ciociu - jęknąłem kładąc głowę na stole. Ręce swobodnie zwisały mi koło nóg. Usłyszałem cichy chichot, który wydobył się z jej ust.
- A kto powiedział, że będzie łatwo? - zapytała
Uniosłem głowę i spojrzałem na nią. Jej mina mówiła wyraźnie wszystko.
- Nigdy nie jest łatwo - oznajmiłem - Zawsze, trzeba walczyć o wszystko czego się pragnie - dodałem.
- Właśnie tak mały - pochwaliła mnie.
- Ale ciociu - pisnąłem jak małe dziecko, co również wywołało u niej śmiech - Ja naprawdę tego nie rozumiem - westchnąłem - Niby wszystko było dobrze. Ten jeden moment w którym nas lekko poniosło i się ze sobą przespaliśmy... - przerwałem na moment. A zdziwiony wzrok cioci ponownie powędrował na moją osobę - Było wspaniale. Ona.. ona była cudowna. Każdy minimetr jej ciała sprawiał, że wariowałem. A gdy ona zasnęła słuchałem sobie bicia jej serduszka, przez co moje biło szybciej. Chciałem, by poczuła się wyjątkowa. Chciałem, by czuła się bezpiecznie... - dodałem przecierając twarz dłońmi - A ona... ona tak najprościej w świecie uciekła. Mówiąc mi, że to była tylko chwila słabości.. a dla mnie znaczyło to coś więcej - wyjaśniłem.
- Daj jej czas - powiedziała łapiąc moją dłoń - Ale też nie przestawaj walczyć, jeśli ci na niej zależy - uśmiechnęła się.
- Cholernie mi zależy - mruknąłem co sprawiło, że jej uśmiech poszerzył się jeszcze bardziej - Co? - zapytałem.
- Nic słońce - odpowiedziała natychmiastowo - Herbatki?
Skinąłem na potwierdzenie głową i uniosłem kąciki swoich ust ku górze. Nie minęła nawet chwila, a ciocia podała mi kubek z gorącą cieczą. Spoglądałem po raz kolejny przez okno, gdy siostra mojego taty poszła uszykować sobie leki. Westchnąłem i otworzyłem je. Oparłem swoje dłonie na parapecie. Wdychając świeże powietrze, moje myśli krążyły cały czas, tylko i wyłącznie wokół tej jednej, małej, cudownej, pięknej i jedynej osóbki, którą była Sky. Bezbronna i nie zasługująca na taki los Sky... Moja Sky...
Momentalnie odwróciłem swoją głowę w stronę, z której dochodził cichy szloch. Siedziała tam, sama na balkonie. Chowając twarz w dłoniach. Moje serce krwawiło, zarazem rozpadając się na miliony, maleńkich kawałeczków.
- Sky - powiedziałem cicho a ta uniosła na mnie swój wzrok.
- Marco? - szepnęła.
- Co się stało? Co on znów ci zrobił? - zapytałem.
- Nic - odparła
- Jesteś sama? Mogę przyjść? - dopytywałem.
- Błagam cię - mruknęła spoglądając na mnie swoimi zaszklonymi oczami - Nie chcę byś mieszał się w moje życie - dodała.
- Jesteś sama? - powtórzyłem pytanie - To zaraz do ciebie przyjdę - oznajmiłem, gdy ta skinęła mi niemo głową. Odłożyłem kubek na stół i skierowałem się do pokoju cioci.
- Idę walczyć o swoją miłość - oznajmiłem uśmiechnięty - Tak jak powiedziałaś - dodałem cmokając ją w policzek.
- Zrób wszystko, by była szczęśliwa - poprosiła.
- Obiecuje ci ciociu, że zrobię wszystko, aby zostawiła całe to zrujnowane życie i była szczęśliwa - powiedziałem patrząc na nią. Ta uśmiechnęła się tylko do mnie i skinęła mi głową. Wyszedłem prędko z jej mieszkania i skierowałem się pod drzwi z numerem pięć. Zapukałem lekko i czekałem. Nie minęła sekunda, a przede mną pojawiła się postać blondynki. Momentalnie przygarnąłem ją w ramiona a ta rozpłakała się na dobre.
- Nie płacz, proszę - szepnąłem w jej włosy, tuląc ją mocniej.
- Dlaczego to robisz? - spytała odsuwając się ode mnie.
- Tak po prostu - mruknąłem chwytając jej dłoń, którą momentalnie zabrała - Sky - powiedziałem cicho.
- Dlaczego nie możesz uszanować, tego o co cię proszę? - zapytała patrząc wprost w moje oczy. Nie wiem co w nich wyczytała, ale z każdą kolejną sekundą jej twarz przybierała wiele masek. Każda z nich była inna, lecz wyjątkowa.
- Nie potrafię ci tego wytłumaczyć - oparłem przełykając nerwowo ślinę.
- W takim razie najlepiej będzie, gdy oboje pójdziemy w swoją stronę - odpowiedziała - Do widzenia Marco - odparła cmokając mnie w policzek i kierując się w głąb mieszkania. Wyszedłem posłusznie i zbiegłem po schodach. Wsiadając do samochodu ostatni raz spojrzałem na balkon. Ostatni raz spojrzałem jej w oczy pragnąc zobaczyć to, co ona zobaczyła w moich. Chciałem, by to wszystko okazało się prawdą a zarazem tylko głupim snem. Lecz ona siedziała, chowając swoją twarz w dłoniach kolejny raz. A ja miałem coraz mniej siły do walki.... I tak po prostu...
Odjechałem...
Momentalnie odwróciłem swoją głowę w stronę, z której dochodził cichy szloch. Siedziała tam, sama na balkonie. Chowając twarz w dłoniach. Moje serce krwawiło, zarazem rozpadając się na miliony, maleńkich kawałeczków.
- Sky - powiedziałem cicho a ta uniosła na mnie swój wzrok.
- Marco? - szepnęła.
- Co się stało? Co on znów ci zrobił? - zapytałem.
- Nic - odparła
- Jesteś sama? Mogę przyjść? - dopytywałem.
- Błagam cię - mruknęła spoglądając na mnie swoimi zaszklonymi oczami - Nie chcę byś mieszał się w moje życie - dodała.
- Jesteś sama? - powtórzyłem pytanie - To zaraz do ciebie przyjdę - oznajmiłem, gdy ta skinęła mi niemo głową. Odłożyłem kubek na stół i skierowałem się do pokoju cioci.
- Idę walczyć o swoją miłość - oznajmiłem uśmiechnięty - Tak jak powiedziałaś - dodałem cmokając ją w policzek.
- Zrób wszystko, by była szczęśliwa - poprosiła.
- Obiecuje ci ciociu, że zrobię wszystko, aby zostawiła całe to zrujnowane życie i była szczęśliwa - powiedziałem patrząc na nią. Ta uśmiechnęła się tylko do mnie i skinęła mi głową. Wyszedłem prędko z jej mieszkania i skierowałem się pod drzwi z numerem pięć. Zapukałem lekko i czekałem. Nie minęła sekunda, a przede mną pojawiła się postać blondynki. Momentalnie przygarnąłem ją w ramiona a ta rozpłakała się na dobre.
- Nie płacz, proszę - szepnąłem w jej włosy, tuląc ją mocniej.
- Dlaczego to robisz? - spytała odsuwając się ode mnie.
- Tak po prostu - mruknąłem chwytając jej dłoń, którą momentalnie zabrała - Sky - powiedziałem cicho.
- Dlaczego nie możesz uszanować, tego o co cię proszę? - zapytała patrząc wprost w moje oczy. Nie wiem co w nich wyczytała, ale z każdą kolejną sekundą jej twarz przybierała wiele masek. Każda z nich była inna, lecz wyjątkowa.
- Nie potrafię ci tego wytłumaczyć - oparłem przełykając nerwowo ślinę.
- W takim razie najlepiej będzie, gdy oboje pójdziemy w swoją stronę - odpowiedziała - Do widzenia Marco - odparła cmokając mnie w policzek i kierując się w głąb mieszkania. Wyszedłem posłusznie i zbiegłem po schodach. Wsiadając do samochodu ostatni raz spojrzałem na balkon. Ostatni raz spojrzałem jej w oczy pragnąc zobaczyć to, co ona zobaczyła w moich. Chciałem, by to wszystko okazało się prawdą a zarazem tylko głupim snem. Lecz ona siedziała, chowając swoją twarz w dłoniach kolejny raz. A ja miałem coraz mniej siły do walki.... I tak po prostu...
Odjechałem...
____________________________________________________________________
Dzień dobry kwiatuszki ♥
Przybywam do was z piętnastką i kilkoma innymi sprawami :)
Ze względu, że wylatuję dzisiaj do Portugalii na dziesięć dni, nie wiem czy dam radę zjawić się u was przez ten czas :/
Postaram się zrobić wszystko, lecz niczego nie obiecuje bo wiem, jak było w tamtym roku. Gdy był internet to taki, że wchodził tylko na Facebooka.
Dziś może jeszcze się u was zjawię, ponieważ wylatuję z Warszawy, a do niej mam dość duży kawał drogi.
Co do piątku to również nie mam pojęcia czy dam radę dodać szesnastkę, ale wiedzcie, że będę robiła wszystko! XD
Wszelkie zaległości u was nadrobię koło 23 do 26 maja. Obiecuje! <3
Tym czasem do zobaczenia ♥
I dziękuje, że jesteście ♥
Jak zawsze wspaniały. Mam nadzieję że Marco będzie walczył o Sky. Miłych wakacji w Portugalii. Czekam na kolejny. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńjejciu, Marco, weź sprawy w swoje ręce! bo ta Sky... no ona chce dla Ciebie dobrze, krzywdząc siebie... ;-;
OdpowiedzUsuńcudowny,ale o tym dobrze wiesz, conie? ♥
czekam na kolejny i udanego urlopu!!♥
Rozdział cudowny!
OdpowiedzUsuńJejku :< Dlaczego Sky tak go nie chce? Przecież to dorosły chłop wie co robi. Jak chce być z nią to znaczy, że przemyślał to wszystko kilkaset razy. Ona powinna mu dać szansę!!
Jego ciocia dobrze mówi. W sumie ona też potrzebuje czasu, żeby to wszystko przemyśleć i jakoś się z tym oswoić. Czas będzie chyba najlepszym rozwiązaniem tej sytuacji. Ale Marco nie może się poddawać. Powinien walczyć. Sky musi widzieć jak bardzo mu na niej zależy i że warto dać mu tą szansę bo chłopak się zakochał po uszy. Czas będzie chyba najlepszym rozwiązaniem w tym wypadku. Z resztą... Wszystko co dobre każe na siebie czekać :)
Pozdrawiam cieplutko i życzę udanego pobytu w Portugalii :* <3
jestem głupia, wiesz? nie wiem dlaczego weszłam tu dopiero teraz. miałam wcześniej nadrobić i żałuję, że nie zrobiłam tego.
OdpowiedzUsuńjestem i zostanę do końca :) pod kolejnym odniosę się do rozdziału.
buziaki i czekam ;*
Dopiero teraz tutaj jestem, przepraszam ♥
OdpowiedzUsuńSky jest wredna .. nie chce go, czemu ? :(
Jest mi smutno i źle z tego powodu ...
zapraszam do siebie --> http://choryukladd.blogspot.com/
Buziaki ;*
Jestem!
OdpowiedzUsuńKochana, rozdział cudowny jak zwykle ^^
Kurczę, dlaczego Sky jest taka uparta? Dlaczego ona go nie chce? Nie potrafię tego zrozumieć. Powinna dać mu szansę. Przecież widać, że Marco się stara... Oby walczył o nią i się nie poddał.
Weny i udanego wyjazdu!
Buziaki :**
Kochana, ten rozdział bardzo mnie rozczulił. ♥
OdpowiedzUsuńSłowa ciotki Marco były tak piękne i magiczne... To mądra kobieta i ma rację. ♥
Strasznie żal mi naszej bohaterki... Ona tak cierpi, ale usilnie stara się, by do jej życia nie wpadł żaden ułamek szczęścia. Jakim cudem ma żyć pełnią życia?
Marco trochę się poddał... Chyba teraz go rozumiem. On się stara, walczy o swoją miłość, ale dostaje tylko ciosy w brzuch. :x Jego słowa... słowa odnośni Sky... To z jakim uczuciem, z jakim pragnieniem mówił o niej ciotce... Kurczę, on ją kocha... Dlaczego nie powiedział tego Sky? Może to słowa coś wniosłyby do ich relacji?
Z niecierpliwością czekam na kolejny! :)
Buziaki :*
PS. Życzę Ci, Kochana udanego wyjazdu. ^^ Baw się dobrze! ♥
Mnie do Portugalii nie wzięła... :,( No, ale dobra wybaczę Ci to XD Wspaniałych i cieplutkich wakacji! <3
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału: Wredna małpa Sky... Ślepa czy co że nie widzi tego aniołka z Dortmundu? :( Niechaj ona choć go zauważy, bo chłopak cierpi przez odrzucenie ;c
Czekam na kolejny kochana! ;* Bo ten jest boską perełką! <3
Buziaki! :*